poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Piszę do was po 2h drzemce, to dziwne że człowiek może być zmęczony teorytycznie nie robiąc nic. Kolejny dzień do przodu. Dzisiaj znowu pobieranie krwi,  to takie dziwne jak w ciągu tygodnia płytki z 440 tys mogą zmniejszyć się do 160. Ale i tak jest dobrze, więc się tego trzymajmy! Tak jak czytałam na innym blogu, moja edukacja się zatrzymała. Od ponad miesiąca nie wiem nic więcej (no może prócz słów z francuskiego, bo to jeszcze mam ochotę robić) ale wiem za to wszystko o krwi, znam te skróty, powoli uczę się przedziału norm, wiem wszystko o deksametazonie znam skutki uboczne metotreksatu, znam leki na mdłości, poznałam piękne działanie furosemidu.. (ktokolwiek wie co to za miły lek) wiem wszystko o białaczkach (niestety, bo słuchanie o tym to nic miłego) wiem o małopłtytkowości. No i wiem jeszcze wiele innych rzeczy, to chyba tak jest, że człowiek chce wiedzieć wszystko o tym jak go leczą, czym go leczą, co się stanie, co może się stać. Taka wiedza się poszerzyła, ale czy rozwiązałabym teraz zadanie z geometrii? O NIE. Ale w mojej głowie naprawdę nie jest teraz matematyka czy cokolwiek innego. 

Znalazłam parę blogów dziewczyn z kochanymi chłoniaczkami. Może jestem jakaś inna, ale wcale mi to nie pomogło, wręcz odwrotnie, po przeczytaniu jednego usiadłam na łóżku i powiedziałam "nie, ja nie dam rady" jednak za chwilę se myślę, każdy organizm reaguje inaczej, może z Tobą nie będzie tak źle. Jestem silna i wytrzymam to. Dam radę.

Czasami człowiek pociesza się w różne sposoby. Moje są teraz dość specyficzne, ale o tym innym razem. 

Dodam wam trochę zdjęć :D


Dzieło Kasi, na szpitalnej tablicy!



Pierwsza chemia.



Poranna dawka steryd. MMM 



Kolejna chemia, tym razem z jeżykiem.




http://ask.fm/ilostbutiwillwin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz