niedziela, 7 kwietnia 2013

7

Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby miało nie być jutra. Zawsze taka wersją dość konkretną była wersja Pezeta. Jednak każdy ma pewnie swoją, nad którą tak szczegółowo się nie zastanawia. Jest tyle rzeczy, które chciałabym jeszcze zrobić, że nie starczyło by mi 24h. Tyle rzeczy musiałabym komuś powiedzieć. Na szczęście będę miała szanse jeszcze nieraz. Pocieszył mnie fakt, że gdy kiedyś będę matką dziecko nie odziedziczy tej choroby, bo tak nie wiem czy bym się zdecydowała. Patrząc na to wszystko teraz, jak naprawdę rodziny mogą cierpieć, w życiu codziennym nawet człowiek nie zdaje sobie z tego sprawy. Dzisiaj poleciała już druga chemia, dziwne to jest wam powiem, w formie kroplówki jednak przykryte folią aluminiową, ponieważ słońce sprawia ze zaczynają się ulatniać szkodliwe substancje. Dwie chemie do przodu, dwie chemie bliżej wyzdrowienia. Nie wiem, nie widziałam nikogo oprócz rodziców i Kaśki już fajnie długo jednak tu nie ma jak, nie można po prostu, tu jak ktoś z rodziców ma lekki katar musi nosić maske ochronną, podczas takiego leczenia traci się całkowicie odporność i nawet najmniejsze przeziębienie przyniesione przez kogoś może sprawić, że osoba leczona będzie bardzo chora i chemioterapia  się opóźni i tzw. "blok" nie będzie skończony. Wkurzają mnie ślady po wkłuciach na plecach, lekarka mi na to Paulina możesz czuć się jak dawca szpiku, bo taki ból oni właśni odczuwają. Cztery razy pobierali mi to świństwo, żeby wiedzieć czy nie przeszło do szpiku. Kiedyś myślałam o oddaniu szpiku więc.

Tyle ludzi do mnie napisało, jednak nadal czekam na tą jedną, jedną wiadomość, ale boje się, bo jak to będzie jedna z tych. Eh. Ale chyba zasługuje na nią, wydaje mi się, że bardzo zasługuje.


Pozdrawiam ludziska z mojego własnego więzienia.

http://ask.fm/ilostbutiwillwin





4 komentarze:

  1. i pamiętaj że codziennie jesteś bliżej wyjścia i napicia się z Wilsonem schłodzonego żurawinowego redsa na naszej miejscówie na józefce

    OdpowiedzUsuń
  2. to do mnie przemawia. i coraz bliżej napicia się naszego drinka, na którego ciągle było żal kasy!

    OdpowiedzUsuń